Już od dłuższego czasu przecieki i rozmowy na temat nadchodzących kart graficznych NVIDIA ucichły. Wiadomo było, że pod koniec 2024 roku miała odbyć się premiera pierwszych RTX 50, opartych na nowej architekturze Blackwell. Na pewno wielu graczy i fanów zielonych ich wyczekuje, szczególnie jeśli ktoś ociąga się z zakupem nowego komputera bądź ulepszenia swojego obecnego GPU. Jednak jak to ostatnimi czasy coraz częściej coś musi pójść nie tak, jak byśmy mogli tego oczekiwać. Pojawiać zaczęły się pewne pogłoski, wskazujące na to, że nowe jednostki RTX 50 miałyby osiągać zauważalnie większy pobór energii, niż NVIDIA zamierzała osiągnąć. Po dłuższej nieaktywności w temacie nadchodzącej premiery znany informator opublikował na swoim profilu nowego tweeta, który rzuca nowe światło na całą sprawę.
Jak mógł wyglądać faktyczny pobór mocy kart RTX 50?
Owszem, pobór mocy serii RTX 40 z architekturą “Ada” nie osiągał faktycznie określanego TDP w realnych, codziennych warunkach. Dla przykładu taki RTX 4090 mimo zadeklarowanego poboru mocy na poziomie 450 W, w rzeczywistości oscyluje w granicach 400 W, a większe wartości powodować mogły jedynie mocno obciążające benchmarki czy mocne wykorzystywanie ray-tracingu.
Początkowo na temat poboru mocy w RTX 50 informacje zdradziła firma Seasonic, która wspomniała o nadchodzących kartach w swoim kalkulatorze poboru mocy. Według nich pobór mocy względem poprzednich kart RTX 4000 miał zwiększyć się o około od 20W do 55W. Tak początkowo miało prezentować się TDP:
- RTX 5050: TDP 100W
- RTX 5060 – TDP 170W (+55W względem RTX 4060)
- RTX 5070 – TDP 220W (+20W względem RTX 4070)
- RTX 5080 – TDP 350W (+30W względem RTX 4080)
- RTX 5090: TDP 500W (+50W względem RTX 4090)
Biorąc jednak pod uwagę nowego tweeta kopite7kimi, te dane mogą być nieaktualne. Według komentarzy pod jego postem RTX 5090 czy RTX 5070 miały pobierać jeszcze więcej mocy, niż zasugerował wstępnie Seasonic. Dla najwyższego modelu, czyli RTX 5090, początkowo było to absurdalne 600W, co w przypadku złącza 12vhpwr jest górnym limitem i mogło doprowadzić do wielu problemów.
Jakie kroki postanowiła podjąć NVIDIA?
Architektura układów Blackwell miała oczywiście zostać wykorzystana zarówno do wersji konsumenckich jak i tych przeznaczonych do profesjonalnych zastosowań takich jak centra danych czy popularne AI. Oczywiście takie układy będą się od siebie różnić, lecz technologicznie są one do siebie zbliżone, przez co zmiany konieczne były prawdopodobnie we wszystkich odsłonach architektury Blackwell.
Klienci otrzymali od NVIDII próbki tych kart, lecz są to egzemplarze już naprawione. Również masowa produkcja planowana na ostatni kwartał 2024 roku, do której zmierzają zieloni, posiada już w pełni naprawiony i zaktualizowany projekt. Póki co, priorytetem NVIDII są układy Blackwell przeznaczonych do Data Center, ponieważ to właśnie ten segment generuje dla firmy największe przychody, a zapotrzebowanie na nie jest spore. Wszystkie te aspekty prawdopodobnie wpłyną na przesunięcie daty premiery do następnego roku, a konkretnie na targi CES 2025, które zaplanowane są na pierwszą połowę stycznia.
Główny problem nowej architektury wynikał z tego, że jak donosi strona MyDrivers, rozszerzalność cieplna (CTE) pomiędzy elementami w GPU była problematyczna, co doprowadzało do różnych awarii i deformacji chipów. Przez to NVIDIA była zmuszona przeprojektować kilka kluczowych elementów takich jak górną warstwę metalową karty, czy nawet sam chip.
Źródło: Wccftech
Brak Komentarzy