Redragon StarBlade Pro — W końcu TKL!

Producenta z logiem czerwonego smoka, którym oczywiście nie jest MSI, przedstawiać nikomu nie muszę 😉 Dzisiejsza recenzja to produkt właśnie tej marki — Redragon Starblade Pro, klawiatura mechaniczna z ambicjami podbicia serc graczy szukających dobrego stosunku jakości do ceny. W czasach, gdy ceny sprzętu gamingowego potrafią przyprawić o zawrót głowy, propozycje z niższej półki cenowej budzą zrozumiałe zainteresowanie. Jak wypadła? Zapraszam do tekstu!

Słowem wstępu

Dużo tego Redragona ostatnio, wiem. Jednak tym razem recenzja tyczy się produktu, którego próżno było szukać w ofercie tego producenta, szczególnie w takiej formie. Oczywiście mowa o klawiaturze w rozmiarze TKL, który to wciąż ma swoją rzeszę fanów, szczególnie wśród osób ceniących sobie kompromis między funkcjonalnością a oszczędnością miejsca na biurku. Dotychczas próżno było szukać takiej konstrukcji, wszak większość modeli w ofercie produktowej opierała się o rozmiar 75% lub 60% – formaty, które dla wielu są zbyt radykalnym odejściem od standardu. Dobrze więc wiedzieć, że producent nie zapomniał o fanach klasycznych rozwiązań, oferując w końcu klawiaturę w formacie, który dla wielu jest idealnym złotym środkiem.

Oczywiście, nie zabrakło tutaj typowych elementów, z których słynie ta marka. Redragon Starblade Pro oferuje całe portfolio sprawdzonych rozwiązań: fabrycznie nasmarowane przełączniki mechaniczne, charakterystyczną dla producenta dwukolorową stylistykę, wygodną łączność bezprzewodową oraz system hotswap pozwalający na szybką wymianę switchy. To wszystko składa się na komplet funkcji, które mogliśmy już poznać we wcześniejszych peryferiach Redragona, ale tym razem zebrano je w formie, której brakowało we flocie producenta.

Rozmiar	TKL (87 klawiszy)
Przełączniki	Mambo Mint (liniowe)
Łączność	BT, 2.4 GHz, przewodowo (USB-C)
Podświetlenie	RGB, punktowe, diody SMD
Waga	600 gram
Hotswap	Tak (kailh)
Nakładki	PBT doubleshot
Wyposażenie	Przewód USB-C, kaycap/switch-puller, dodatkowe przełączniki
Cena	~ 250 złotych

Konstrukcja, wykonanie i przełączniki

Starblade Pro została wykonana w całości z tworzywa sztucznego, co w tej półce cenowej nie jest żadnym zaskoczeniem. Jakościowo konstrukcja nie budzi większych zastrzeżeń – sztywność i spasowanie elementów stoją na dobrym poziomie. Oczywiście, brak metalowego mounting plate oznacza, że przy użyciu odpowiedniej siły klawiaturę można wygiąć, ale w codziennym użytkowaniu nie powinno to stanowić problemu.

Na szczególną uwagę zasługują keycapy, które pozytywnie zaskakują jakością wykonania. Producent zastosował grube ścianki i estetyczną czcionkę, co przekłada się na przyjemne wrażenia podczas pisania. Warto jednak zaznaczyć, że nakładki nie przepuszczają światła RGB – podświetlenie pełni więc wyłącznie funkcję estetyczną, rozświetlając przestrzeń między klawiszami.

Waga nie jest może przesadnie duża, bowiem to nieco ponad 600 gram, jednak w połączeniu z gumami antypoślizgowymi umieszczonymi na spodzie klawiatura nie ślizga się po biurku. Na spodzie z resztą znalazło się także miejsce do schowania nadajnika 2.4 GHz (choć nie na magnes, a wcisk) oraz nóżki z dwustopniową regulacją kąta nachylenia. W odróżnieniu od innych modeli w ofercie tego producenta, port USB-C, przełącznik do zmiany trybów pracy czy przestawiania konfiguracji dla MAC/Windows umieszczono z tyłu klawiatury. Z tego powodu zmienił się także przewód, który stracił swoją kątową końcówkę na rzecz tej klasycznej.

Fabryczne smarowanie przełączników, choć już nie jest wyjątkową cechą w portfolio Redragona (większość ich nowszych modeli je posiada), nadal zasługuje na pozytywną ocenę. Zastosowane switche charakteryzują się cichą i płynną pracą, co docenią zarówno osoby dużo piszące, jak i gracze. Pod względem charakterystyki mamy do czynienia z przełącznikami liniowymi, których siła aktywacji przypomina klasyczne Cherry MX Red – może to rozczarować fanów cięższych rozwiązań.

Na wyróżnienie zasługują stabilizatory, które również otrzymały fabryczne smarowanie. Są solidne, pozbawione irytującego “klekotania” i dobrze spełniają swoją rolę. Dla lepszego zobrazowania brzmienia klawiatury, poniżej zamieszczam sound test.

Oprogramowanie i podświetlenie

Redragon Starblade Pro co oczywiście nie zaskoczy nikogo, oferuje także podświetlenie RGB. Jako że nakładki nie przepuszczają światła, to pełni ono funkcję wyłącznie dekoracyjną. Jest jasne, żywe i prezentuje się dobrze. Ustawienie barwy białek skutkuje obecnością różowej poświaty jednak taka już specyfika diod RGB. Tak czy inaczej, fani wielobarwnej iluminacji nie powinni być zawiedzeni.

Obecne jest także oprogramowanie. Nie zaskoczę nikogo jeśli napiszę, że działa ono zarówno przewodowo jak i po 2.4 GHz. Interfejs jest dokładnie taki jak do większości softów do klawiatur tego producenta. Za jego pomocą możliwe jest zarówno konfigurowanie podświetlenia jak i zmiana funkcjonalności klawiszy, programowanie makr, zmiana czasu, po jakim przejdzie ona w stan uśpienia itp. Tak czy inaczej, nawet mniej obeznany w temacie użytkownik powinien sobie poradzić. Aha, no i oczywiście naszego ojczystego języka tutaj nie ma. Szkoda…

Konkluzja

Za około 250 złotych Redragon zaoferował przyzwoitego TKLa, na pokładzie którego znajduje się wszystko, czego można oczekiwać od współczesnej klawiatury. Łącze bezprzewodowe na dwa sposoby, solidne nasmarowane przełączniki, ciekawy design i niezłą jakość wykonania czy hotswap. Jeśli więc szukasz atrakcyjnie wycenionej klawiatury w tym rozmiarze, interesują Cię wyżej wymienione elementy to Redragon Starblade Pro jest modelem, który z czystym sumieniem mogę Ci polecić.