Krux efektywnie poszerza swoją ofertę produktową, dostarczając coraz nowsze rozwiązania i jednocześnie dostosowując się do aktualnych trendów rynkowych. Tym razem polska marka prezentuje konsumentom nową obudowę w stylu akwarium — Krux Empero. Zaraz po swoim poprzedniku, Krux Exo, jest to kolejna propozycja, która designem wpisuje się w popularny obecnie trend obudów typu showcase. Choć dla wielu użytkowników wygląd może być istotny, nie jest on wyznacznikiem faktycznej jakości obudowy. O tej decydują przede wszystkim zastosowane rozwiązania, jakość wykonania oraz zapewnienie odpowiedniego przepływu powietrza dla zamontowanych podzespołów. Czy Krux Empero zasługuje na miano dobrej obudowy? Na to pytanie postaram się odpowiedzieć w tej recenzji, popartej testami.
Opakowanie
Krux Empero dostarczany został do mnie w starannie przygotowanym opakowaniu, co zasługuje na uznanie. Obudowa nie została zabezpieczona jedynie standardowym kartonem ze styropianowymi elementami ochronnymi, lecz całe opakowanie umieszczono dodatkowo w zewnętrznym kartonie wypełnionym miękkimi poduszkami powietrznymi. Takie podejście do zabezpieczenia transportowego jest uzasadnione, biorąc pod uwagę znaczną liczbę szklanych paneli, które wymagają szczególnej ochrony.
Sam karton obudowy prezentuje się dość przeciętnie — jest to zwykłe szare opakowanie z umieszczoną na nim skróconą specyfikacją produktu. Zawartość dodatkowa również nie wyróżnia się niczym szczególnym. W zestawie znajdziemy standardowy komplet akcesoriów: kilka opasek zaciskowych do organizacji okablowania, śrubki montażowe do dysków i płyty głównej wraz z dystansami, a także instrukcję obsługi.
Specyfikacja Krux Empero
Wymiary | 426 (wys.) x 277 (szer.) x 443 mm (gł.) |
Waga | 7,5 kg |
Wspierane formaty płyt głównych | ATX, microATX, Mini-ITX |
Miejsca na wewnętrzne dyski | 3 × 2,5″, 2 × 3,5″ |
Maksymalna długość karty graficznej | 420 mm |
Standard zasilacza | ATX |
Liczba zainstalowanych wentylatorów | 4 |
Maksymalna liczba wentylatorów | 10 |
Cena (na moment publikacji recenzji) | 399 zł |
Pozostałem dane techniczne sprawdzisz na stronie producenta.
Panele zewnętrzne, spód i filtry
Konstrukcja zewnętrzna Krux Empero wymaga szczegółowego omówienia ze względu na jej specyficzną budowę. Obudowa wyposażona jest w zdejmowany panel górny oraz trzy panele szklane: boczny, narożny i frontowy. Każdy z nich demontuje się w nieco odmienny sposób, co zostało wprawdzie opisane w instrukcji, jednak może to nie być w pełni intuicyjne dla użytkownika.
Panel boczny wymaga odkręcenia dwóch śrubek znajdujących się z tyłu obudowy, po czym można go lekko wysunąć do tyłu i zdjąć. W przypadku panelu narożnego konieczne jest odkręcenie dwóch śrubek znajdujących się wewnątrz obudowy (na górze i na dole), do których dostęp większymi śrubokrętami jest całkiem trudny. Demontaż panelu przedniego wymaga najpierw odkręcenia bocznej blachy od strony zarządzania kablami, za którą kryją się dwie śrubki mocujące przednie szkło. Do kwestii panelu narożnego powrócę jeszcze przy omawianiu procesu montażu komponentów.
Jeśli chodzi o filtrację kurzu, rozwiązania zastosowane w Krux Empero pozostawiają wiele do życzenia. Jedyny pełnowartościowy filtr przeciwkurzowy znajduje się na spodzie obudowy i jest mocowany na magnes. Aby go zdemontować, należy lekko wysunąć go spod nóżek obudowy. Za drugi element filtrujący można uznać panel górny, który standardowo przykrywa radiator chłodzenia wodnego. Niestety, posiada on jedynie metalowe perforacje, które nie do końca stanowią skuteczną barierę dla kurzu. To zdecydowanie zbyt mało, szczególnie biorąc pod uwagę, że producent nie zastosował dodatkowych filtrów na panelu bocznym, przez który dostaje się najwięcej potencjalnego kurzu, szczególnie gdy umiejscowiony jest tam zasilacz.
Stabilność konstrukcji zapewniają dwie szerokie nóżki, które rozciągają się na całą szerokość obudowy. Na ich spodzie umieszczono gumowe nakładki zapobiegające ślizganiu się. W rezultacie obudowa z zamontowanymi komponentami zachowuje zadowalającą stabilność.
Panel I/O
Panel wejścia-wyjścia Krux Empero oferuje standardowy zestaw portów, umieszczonych w górnej części prawej strony frontu obudowy. Użytkownik otrzymuje do dyspozycji dwa złącza USB 2.0 oraz jedno złącze USB-C, a także zintegrowane gniazdo audio łączące wejście mikrofonowe ze słuchawkowym. Przycisk o nazwie LED został domyślnie podłączony do kontrolera, co umożliwia zmianę ustawień podświetlenia. Niemniej jednak przewód ten można według własnych preferencji przepiąć pod funkcję reset, dostosowując konfigurację do indywidualnych potrzeb.
Jakość wykonania Krux Empero
W przypadku obudowy kosztującej 400 zł i należącej do kategorii “akwariowych” można zazwyczaj oczekiwać średniej jakości wykonania. Nie jest to jednak powód do dyskwalifikacji produktu — konieczne jest uwzględnienie zarówno ceny, jak i oferowanych dodatków. Analizując jakość wykonania, skupiłem się przede wszystkim na grubości blachy oraz szkła hartowanego. Blacha w najcieńszym punkcie (panel górny) ma grubość 0,6 mm, co stanowi wynik przeciętny. Z kolei szkło hartowane ma 4 mm grubości, co można uznać za standard w tej klasie obudów. Warto zaznaczyć, że wszystkie panele posiadają dodatkowe pogrubienia czy warstwy na większości krawędzi blach, co skutecznie usztywnia konstrukcję paneli.
Jakość gwintów i śrubek nie budzi większych zastrzeżeń, co jest istotne, gdyż niedociągnięcia w tym zakresie potrafią być wyjątkowo irytujące w budżetowych obudowach. Tutaj napomknę jeszcze, że panele szklane posiadają naklejoną warstwę pianki na krawędziach, co jest miłym dodatkiem, który dodatkowo chroni newralgiczne elementy na uszkodzenia oraz dodatkowo poprawia akustykę obudowy.
Pewne zastrzeżenia mam do jakości farby nałożonej na blachę. Stosunkowo delikatne przesunięcie twardym przedmiotem po powierzchni potrafi pozostawić ślady. Na górnym panelu zauważyłem również dwa niewielkie odpryski, sprawiające wrażenie, jakby farba samoistnie odeszła od blachy. Było to dość zaskakujące, ponieważ znajdują się one w miejscu, gdzie praktycznie niemożliwe byłoby przypadkowe uderzenie. Co więcej, fragment ten nie wykazuje żadnych wgnieceń, co sugeruje wadę samej powłoki. Finalnie oceniając ten temat, ogólna jakość wykonania jest co najwyżej średnia i wzbudziła we mnie pewne negatywne odczucia, ale wiele pozostałych aspektów poniekąd to rekompensuje.
Środek obudowy
Choć Krux Empero może sprawiać wrażenie niewielkiej obudowy ze względu na swoją wysokość (426 mm), to należy zauważyć, że jest jednocześnie bardzo szeroka (277 mm). Dzięki takiemu rozwiązaniu zlikwidowana została cała piwnica, co w mojej opinii pozytywnie wpływa zarówno na wygląd, jak i stwarza dodatkowe możliwości montażu wentylatorów. Oprócz boku, góry oraz tyłu, dodatkowe śmigła możemy również umieścić na spodzie obudowy, co zwiększa potencjał zarówno w kwestii designu wnętrza, jak i optymalizacji cyrkulacji powietrza. Łącznie w tej obudowie możemy zainstalować aż 10 wentylatorów 120 mm.
W kwestii kompatybilności Krux Empero obsługuje płyty główne w formatach ATX, mATX oraz Mini-ITX. Warto podkreślić, że obudowa wspiera również płyty główne z odwróconymi złączami, co stanowi interesujący dodatek, który w przyszłości może zyskać na popularności. Obudowa wyposażona jest w wykręcane śledzie, co ułatwia dostęp podczas montażu lub wymiany karty graficznej. Jeśli chodzi o kartę graficzną, jej maksymalna długość może wynosić aż 420 mm, co pozwala na instalację praktycznie każdego dostępnego na rynku GPU.
W przypadku chłodzeń powietrznych, montowane jednostki mogą mieć wysokość do 155 mm, co jest wynikiem raczej niskim i wymaga uwzględnienia przy doborze komponentów. Jest to oczywiście zrozumiałe, gdyż wiele obudów typu akwarium nie wspiera montażu wysokich chłodzeń powietrznych. Jeśli chodzi o rozmiar chłodzeń cieczą, to obudowa pozwala na montaż chłodnic w rozmiarze do 360 mm zarówno na górze, boku jak i na dole. Wszystkie te aspekty sprawiają, że większość użytkowników będzie w zupełności usatysfakcjonowana dostępną przestrzenią na montaż podzespołów.
W kwestii kompatybilności Krux Empero obsługuje płyty główne w formatach ATX, mATX oraz Mini-ITX. Warto podkreślić, że obudowa wspiera również płyty główne z odwróconymi złączami, co stanowi interesujący dodatek, który w przyszłości może zyskać na popularności. Jeśli chodzi o kartę graficzną, jej maksymalna długość może wynosić aż 420 mm, co pozwala na instalację praktycznie każdego dostępnego na rynku GPU. W przypadku chłodzeń powietrznych, montowane jednostki mogą mieć wysokość do 155 mm, co jest wynikiem raczej niskim i wymaga uwzględnienia przy doborze komponentów. Jest to oczywiście zrozumiałe, gdyż wiele obudów typu akwarium nie wspiera montażu wysokich chłodzeń powietrznych. Jeśli chodzi o rozmiar chłodzeń cieczą, to obudowa pozwala na montaż chłodnic w rozmiarze do 360 mm zarówno na górze, boku jak i na dole. Wszystkie te aspekty sprawiają, że większość użytkowników będzie w zupełności usatysfakcjonowana dostępną przestrzenią na montaż podzespołów.
Na uwagę zasługują również pewne mniej pozytywne aspekty konstrukcji. Przede wszystkim w Krux Empero brakuje gumowych przelotów na okablowanie wychodzące z zasilacza, których brak da się obecnie dostrzec w wielu obudowach. Same otwory na kable są wystarczająco duże, jednak przy montażu chłodnicy 360 mm na górze, moje przewody zasilające procesor musiały zostać znacznie ściśnięte pomiędzy chłodnicą a otworem. Za nieoptymalne rozwiązanie uważam również otwory biegnące wzdłuż wysokości obudowy na boku backplate, do którego mocowana jest płyta główna. Wykorzystanie ich sprawia, że przewody wychodzą bezpośrednio na wentylatory, co nie tylko może zaburzyć estetykę wnętrza, ale też stwarza ryzyko kolizji kabli z łopatkami wentylatorów.
Strona serwisowa
Część obudowy przeznaczona na okablowanie to miejsce, w którym kryje się cała funkcjonalna magia Krux Empero. Jak już wspominałem, piwnica została całkowicie wyeliminowana, w efekcie czego zasilacz montujemy na “boku” obudowy zamiast na jej spodzie. Miejsce na zasilacz umiejscowiono bezpośrednio za płytą główną, co nieuchronnie ogranicza przestrzeń dostępną na zarządzanie kablami. Rozwiązanie to przynosi jednak korzyści w postaci poprawy estetyki sekcji z podzespołami. Poniekąd większość przewodów można bez większych problemów umieścić za tacką na nośniki danych, natomiast ich przemyślane ułożenie wymaga nieco inwencji twórczej od użytkownika i chwili cierpliwości. Producent niestety nie wyposażył obudowy w żadne zaciski na rzepy, a samych wypustek, do których można przymocować opaski zaciskowe, jest stosunkowo niewiele.
Dla użytkowników planujących montaż dysków 2,5″ oraz 3,5″, dedykowana przestrzeń znajduje się tuż pod zasilaczem. Krux Empero wyposażono w demontowaną tackę, która pomieści 3 dyski 2,5″ oraz 2 dyski 3,5″, co odpowiada standardowej pojemności współczesnych obudów. Sama tacka przymocowana jest na dwie śrubki, przy czym dostęp do tej, znajdującej się na dole, jest znacznie utrudniony. Nad zasilaczem umieszczono kontroler służący do sterowania wentylatorami przy użyciu sygnału PWM oraz podświetleniem ARGB. Dzięki niemu możliwa jest synchronizacja całego podświetlenia, a dodatkowo ułatwia to organizację mniejszych przewodów, których nie trzeba osobno podłączać do płyty głównej. Kontroler obsługuje do 6 wentylatorów, a do jego działania konieczne jest podłączenie zasilania SATA.
Dodatkowe spostrzeżenia na temat montażu
Z racji, że konstrukcja Krux Empero jest inna od “standardowych” skrzynek, to również i proces montażu podzespołów wygląda tutaj nieco inaczej. Pragnę tutaj wspomnieć o pewnych radach, które mogą pomóc w procesie montażu oraz o komplikacjach, które można napotkać podczas składania pcta.
Pierwsza sprawa pojawia się podczas montowania chłodzenia. Mianowicie gdy musimy zamontować backplate od chłodzenia procesora za płytą główną, to musimy zrobić to przed montażem zasilacza, ponieważ ten z racji, że montowany jest w niemalże tym samym miejscu za płytą, będzie później blokować cały ten fragment obszaru.
Kolejny problem pojawić może się w sytuacji, gdy posiadamy chłodzenie wodne z radiatorem o długości 360 mm i chcemy zamontować je na topie. Z racji, że narożny panel szklany mocowany jest dwoma śrubkami od wnętrza obudowy, to jeśli jest on odkręcony po montażu chłodnicy, praktycznie niemożliwym będzie przykręcenie górnej śrubki trzymającej szkło. Trzeba wtedy specjalnie odkręcać radiator jeszcze raz.
Skoro już przy chłodzeniach wodnych jesteśmy, to dostrzegłem pewne nieścisłości podczas montażu mojej 360 milimetrowej chłodnicy. Dokładniej chodzi tutaj o to, że wytłoczenia na śrubki mocujące radiator są po prostu zbyt wąskie. Jest to problematyczne wtedy, gdy zakupimy takie chłodzenie, do którego producent dołącza śrubki z grubszymi główkami. Podczas przykręcania ich do chłodnicy powstaje wtedy kolizja między śrubką a blachą, co doprowadza do zdzierania się lakieru obudowy, ponieważ główka śrubki nie jest w stanie odpowiednio zmieścić się we wgłębienie w blasze.
Najbardziej frustrujący dla mnie okazał się jednak paradoksalnie montaż karty graficznej. Obudowa oczywiście posiada wykręcane śledzie i w tym nie ma nic złego. Jest to rozwiązanie pożądane i z tym nie miałem większych problemów. Trudności pojawiły się przy osadzaniu GPU. Fabrycznie metalowy element z tyłu mojego modelu karty (RX 7800 XT QICK), gdzie znajdują się porty, jest dosyć długi, a na końcu lekko zagięty. To spowodowało kolizję, przez którą ta część nie była w stanie odpowiednio wejść w niewielką szparę między tyłem obudowy a blachą, do której mocuje się płytę główną. W efekcie zmuszony zostałem do rozkręcenia całego tyłu obudowy i wciśnięciu karty poniekąd na siłę. Są to niestety drobne niedogodności, które czasami trudno przewidzieć czy uwzględnić podczas projektowania obudów. To do usunięcia, wzmianka o śledziach przeniesiona do nagłówku na temat środka obudowy?.
Test Krux Empero
Czymże by była recenzja obudowy bez sprawdzenia temperatur podzespołów i pomiaru hałasu. Jest to prawdopodobnie najistotniejszy aspekt każdej obudowy — w końcu nikt nie chciałby, aby podzespoły dosłownie gotowały się w środku, a przy tym niemiłosiernie hałasowała. Jak pod tym kątem wypada recenzowany model? Poniżej znajdziecie wszystkie szczegóły
Platforma testowa wygląda w następujący sposób:
- Radeon XFX RX 7800 XT 16 GB SPEEDSTR QICK 319
- Intel Core i5-12600KF
- MSI Z690-A pro DDR4
- Kingston Fury 2×8 GB 3200 MHZ + HyperX Predator 2×8 GB 3200 MHZ
- Redragon CCW-1017
- SilentiumPC Supremo L2 750 W
- Kioxia exceria g2 1 TB + Samsung Evo 870 Plus 512GB
- Krux Empero
Testy obudowy Krux Empero
Jeśli chodzi o metodykę testów, zdecydowałem się na sprawdzenie kilku konfiguracji. Przede wszystkim obroty fabrycznych wentylatorów obudowy ustawiałem sztywno na odpowiednio 25%, 50% oraz 100% sygnału PWM. Karta graficzna pod obciążeniem pracowała stale na około 1300 RPM, pompa chłodzenia wodnego działała ze stałą prędkością 1800 RPM, a wentylatory na chłodzeniu ustawione były na około 910 RPM. Do sprawdzenia temperatur posłużyłem się kilkoma środowiskami: OCCT, Furmark 2, Cinebench 2024 oraz Assassin’s Creed: Valhalla (ustawienia domyślne ultra, rozdzielczość FullHD).
Kultura pracy w obudowie
W pierwszej kolejności przyjrzyjmy się, jak Krux Empero wypada pod względem generowanego hałasu oraz wygłuszenia. Pomiar hałasu wykonywany był przy użyciu sonometru UNI-T UT353 w odległości około 20 cm od panelu bocznego ze szkła hartowanego. Jak więc wypada bohater dzisiejszej recenzji? Rzućmy okiem na wykresy.
Oceniając wyniki, fabryczne wentylatory w Krux Empero prezentują się w porządku. Przy standardowym ustawieniu na 50% PWM, ich hałas nie jest uciążliwy dla ucha, co zdecydowanie wpływa na komfort użytkowania. Co istotne, takie ustawienie jest najbardziej reprezentatywne dla codziennego użytkowania, gdyż większość osób właśnie z takich prędkości korzysta na co dzień. Biorąc pod uwagę przystępną cenę obudowy wynoszącą około 400 zł, jakość zastosowanych wentylatorów stanowi dodatkowy atut tego modelu
Temperatury podzespołów w obudowie
Oceniając efektywność chłodzenia, przeanalizujmy teraz jak Krux Empero radzi sobie z utrzymaniem optymalnych temperatur naszych podzespołów. Przepływ powietrza odgrywa kluczową rolę w zapewnieniu wydajności i długowieczności komponentów, zwłaszcza podczas intensywnego wykorzystania systemu. Aby dokładnie zmierzyć osiągi termiczne obudowy, wykorzystałem program HWMonitor do precyzyjnego monitorowania temperatur poszczególnych elementów. Wyniki tych pomiarów pozwolą nam ocenić, jak skutecznie Krux Empero zarządza przepływem powietrza i odprowadzaniem ciepła w różnych warunkach pracy.
Zaczynając od analizy temperatur karty graficznej (Radeon RX 7800 XT XFX QICK 319), można zauważyć interesującą prawidłowość — zwiększanie obrotów wentylatorów obudowy ma niewielki wpływ na temperatury GPU. W każdym zakresie PWM karta graficzna utrzymuje podobny poziom generowanego ciepła we wszystkich testowanych środowiskach, co początkowo mnie zaskoczyło. Po zaobserwowaniu tego zjawiska przeprowadziłem testy ponownie, jednak wyniki pozostały niemal identyczne. Temperatury w Furmark 2 i OCCT oscylują w granicach 62-64°C, natomiast w Assassin’s Creed: Valhalla są nieco niższe — około 56-57°C. Generalnie są to wartości w pełni akceptowalne, które świadczą o dobrej cyrkulacji powietrza w okolicy karty graficznej.
W przypadku procesora sytuacja wygląda nieco inaczej. Tutaj zwiększenie obrotów wentylatorów obudowy przekłada się na wyraźniejszą poprawę temperatur. Przy wentylatorach pracujących z prędkością 25% PWM (około 680 RPM), procesor osiąga 75°C w Cinebench 2024 i 91°C w OCCT, co jest wartością zbliżającą się do granicy komfortu termicznego, lecz trzeba przyznać, że ten program poważnie katuje CPU. Zwiększenie obrotów do 50% PWM (około 1000 RPM) obniża te wartości odpowiednio do 73°C i 88°C, natomiast pełna prędkość wentylatorów (100% PWM, około 1640 RPM) pozwala zejść do 71°C w Cinebench i 85°C w OCCT.
Warto zwrócić uwagę na znaczącą różnicę między temperaturami w syntetycznych testach obciążeniowych a innymi zastosowaniami. W Assassin’s Creed: Valhalla procesor utrzymuje znacznie niższe temperatury — od 62°C przy najniższych obrotach wentylatorów do 53°C przy maksymalnej prędkości, co wskazuje na zadowalającą wydajność termiczną obudowy w codziennym użytkowaniu. To pokazuje, że Krux Empero radzi sobie dobrze z odprowadzaniem ciepła w scenariuszach typowych dla graczy, choć przy ekstremalnym obciążeniu obu głównych podzespołów jednocześnie mogą pojawić się wyższe wartości, które finalnie i tak nie są alarmujące.
Ogólnie rzecz biorąc, wyniki testów termicznych są zadowalające dla obudowy w tej klasie cenowej. Choć nie jest to konstrukcja oferująca wyjątkową wydajność chłodzenia, Krux Empero zapewnia wystarczający przepływ powietrza, aby utrzymać komponenty w bezpiecznym zakresie temperatur podczas typowego użytkowania.
Podsumowanie obudowy Krux Empero
Zbliżając się do końca recenzji, mogę stwierdzić, że Krux Empero stanowi nienajgorszą propozycję w segmencie obudów typu showcase. Za cenę 400 zł otrzymujemy konstrukcję z trzema panelami szklanymi, która skutecznie wpisuje się w aktualne trendy rynkowe. Wyeliminowanie klasycznej piwnicy na zasilacz przekłada się pozytywnie zarówno na estetykę, jak i funkcjonalność — komponenty są lepiej wyeksponowane, a całość zyskuje na oryginalności. Pod względem możliwości montażowych obudowa zasługuje na uznanie. Obsługuje karty graficzne o długości do 420 mm, oferuje miejsce na 10 wentylatorów oraz wyposażona jest w przydatny kontroler ARGB/PWM upraszczający organizację okablowania podświetlenia i wentylatorów.
Nie sposób jednak pominąć niedociągnięć, które zaobserwowałem podczas użytkowania. Jakość wykonania można określić jedynie jako przeciętną — blacha o grubości 0,6 mm oraz farba podatna na drobne zarysowania to aspekty, które mogą budzić zastrzeżenia. Filtracja kurzu również pozostawia wiele do życzenia — jedyny pełnowartościowy filtr znajduje się na spodzie obudowy, co może skutkować częstszym czyszczeniem wnętrza. Proces montażu podzespołów bywa problematyczny, szczególnie przy instalacji 360 mm chłodnicy wodnej czy niektórych modeli kart graficznych, które mogą kolidować z elementami konstrukcji. Zarządzanie okablowaniem stanowi wyzwanie ze względu na brak rzepów i ograniczoną liczbę punktów montażowych dla opasek zaciskowych, co wymaga kreatywnego podejścia i dodatkowego nakładu czasu.
Podsumowując, Krux Empero to obudowa, która oferuje dobry kompromis między nowoczesnym wyglądem a funkcjonalnością w nienajgorszej cenie. Jest to propozycja skierowana do osób, które cenią designerskie rozwiązania i dysponują niewysokim budżetem. Nie jest to konstrukcja pozbawiona wad, jednak przy uwzględnieniu tego, że otrzymujemy przykładowo cztery fabryczne ładne wentylatory, sporo dekorującego szkła oraz kontroler ARGB/PWM, ogólne wrażenie do ceny prezentuje się w granicach rozsądku. Jeśli dla kogoś priorytetem jest efektowny wygląd komputera, a niedociągnięcia w jakości wykonania i procesu montażu nie stanowią przeszkody, Krux Empero będzie w miarę rozsądnym wyborem. Natomiast osoby poszukujące najwyższej jakości wykonania i bezkompromisowych rozwiązań powinny rozważyć inne alternatywy.
Brak Komentarzy