...
  • 2025-04-25

Rynek słuchawek dla graczy zdaje się pękać w szwach. Wybór jest tak rozległy, że niezależnie czy dysponujesz budżetem mniejszym niż 100 złotych, czy powyżej 1000 to z pewnością znajdziesz coś dla siebie. Do tego rynku swoje 3 grosze postanowił dołożyć Niemiecki producent sprzętu audio — Teufel ze słuchawkami Teufel Zola. 

Kilka słów wstępu o Teufel Zola

Teufel Zola

Pozornie słuchawki przypominają klasyczne rozwiązanie, jakich na rynku nie brakuje. Trudno bowiem nie odnieść wrażenia, że producent wzorował się na obecnych już na rynku Cloudach. Trudno się dziwić, takie rozwiązanie jest w zasadzie pancerne i dla większości po prostu wygodne. Na tym jednak nie poprzestano, pojawiły się wymienne, kolorowe elementy muszli, kolorowe pady czy gąbki na mikrofon. Teufel wyraźnie postawił na dowolność w personalizacji słuchawek, do tego poza wyposażeniem, które zostanie wybrane podczas zakupu, można jeszcze dokupić inne elementy. Poniżej skrócona specyfikacja bohatera recenzji.

  • Waga: 330 gram
  • Odłączany kabel: Tak 
  • Karta dźwiękowa USB: W zestawie
  • Wirtualne 7.1: Tak
  • Kompatybilność: Android/iOS/Windows/Mac OS
  • Przetwornik: 40 mm
  • Pasmo przenoszenia: 10 Hz – 20 kHz
  • Maksymalna częstotliwość próbkowania karty dźwiękowej: 24bit @ 96 kHz

Konstrukcja oraz wykonanie

Teufel Zola

Tutaj nie ma zaskoczenia. Uchwyty muszli wykonano ze sztywnego metalu, pałąk to zaś niezłej jakości tworzywo sztuczne z pianką obszytą miękkim materiałem. Wygląda to schludnie i jest po prostu wygodne. Pady to również pianka obszyta materiałem, do tego ich wymiana jest dziecinnie prosta (jak ma to miejsce w słuchawkach Cloudo-podobnych). Są one oczywiście wokółuszne, co oznacza, że w mieszczą się w nich całe uszy. Komfort użytkowania stoi na wysokim poziomie, choć przez wgląd na materiałowe pady wygłuszenie nie jest idealne (choć może to i lepiej?). Nawet po stosunkowo długim odsłuchu nie pojawiło się uczucie dyskomfortu.

Tefel Zola

Kabelek można odłączyć, dodatkowo blokuje się w muszli bagnetowo, więc nie ma mowy o przypadkowym odłączeniu. Bardzo dobry ruch. Sam kabel jest dobrej jakości, choć mógłby być opleciony. Wymienne są również kolorowe boczki muszli oraz gąbki mikrofonu, tak więc możliwości personalizacji stoją na wysokim poziomie.

Brzmienie Teufel Zola

Zanim przejdę do brzmienia słuchawek, kilka informacji. Słuchawki odpowiednio wygrzałem przed odsłuchem. Odsłuchu dokonuję na domyślnej karcie dźwiękowej, dołączonej do zestawu, oraz IFI Zen Air DAC. 

IMG20240223202616 scaled RTX 4090D

Karta dźwiękowa z zestawu jest całkiem niezła. Słuchawki przy jej pomocy nie rozwijają co prawda skrzydeł, jednak dźwięk jest lepszy niż integra ALC 1150, tak więc jest to sensowniejsze rozwiązanie niżeli to, co oferuje większość mid-endowych płyt głównych. Dźwięk jest dość szczegółowy, z punktowym basem i wyraźnym wokalem. Przestrzeni jest całkiem spora ilość jak na słuchawki zamknięte, separacja poszczególnych pasm wypada dobrze, nic się na siebie nie nakłada nawet przy bardziej złożonych utworach. Dynamika stoi na poprawnym poziomie, góra nie męczy, choć jest wyraźna, ponadto potrafią one zejść naprawdę nisko. Nie polecam jednak używać trybu symulowanego 7.1 w przypadku muzyki, niekorzystnie wpływa on na dźwięk. 

IMG20240223202333 scaled RTX 4090D

Sprawa ma się nieco inaczej w przypadku wykorzystania IFI Zen Air DAC. Dźwięk staje się znacznie pełniejszy, Zyskuje dynamika, górne pasmo i w szczególności bas. Tak, ten staje się niezwykle mięsisty, co zadowoli osoby lubujące się w takiej charakterystyce. Oczywiście reszta pozostaje bez zmian, nic nie tracą, a jedynie zyskują na lepszym źródle. 

Nie omieszkałem się także sprawdzić zestawu w grach, w końcu takie jest jego pierwotne przeznaczenie prawda? Tutaj na salon wjechało kilka strzelanek, do jakich miałem w tym momencie dostęp. W trybie 7.1 pozycjonowanie wypada całkiem OK, bez większego problemu byłem w stanie zlokalizować moich przeciwników po słuchu. Oczywiście, kiedy wrogów w jednym miejscu jest więcej, wtedy słuchawki potrafią się trochę pogubić i lokalizacja staje się trudniejsza, jest to jednak do przeżycia.

O mikrofonie i oprogramowaniu

Mikrofon podsumować można krótko — jest naprawdę dobry. Nagrywany dźwięk jest czysty i bardzo wyraźny, co więcej nie zbiera on przesadnie dźwięków otoczenia. Z pewnością nada się nie tylko do rozmów, ale i okazjonalnych nagrywek na przykład na YouTube. Osobiście w znacznie droższych słuchawkach spotykałem wyraźnie gorsze mikrofony, także jestem pozytywnie zaskoczony. Na plus także funkcja monitorowania głosu, dzięki niej będziemy słyszeć także swój głos w słuchawkach na bieżąco. Poniżej próbka głosu.

Producent postarał się także o przyjemną aplikację, która jest funkcjonalna i cieszy oko, co więcej nie zabrakło Polskiego języka, niesamowite! Za pomocą programu możliwe jest włączenie symulowanego trybu 7.1, zmiana częstotliwości próbkowania czy modyfikacji korektora. Oprogramowanie zrobiono, tak jak należy, niczego tutaj nie brakuje. 

Teufel Zola
Teufel Zola

Podsumowanie

Headset wypada bardzo dobrze na tle konkurencji zarówno pod kątem brzmienia jak i wygody czy wykonania. Ma on jednak jedną zasadniczą wadę — cenę. Wynosi ona około 440 złotych, co jak za przewodowy headset wydaje się ceną dość wysoką. Oczywiście, nadrabiają one wysokim komfortem użytkowania, dobrą jakością dźwięku zarówno w muzyke jak i grach czy bardzo dobrym mikrofonem. Tylko czy to wystarczy?
4
Zalety
  • Wysoki komfort użytkowania
  • Dobra jakość wykonania
  • Dobra jakość dźwięku w grach oraz muzyce
  • Solidna karta dźwiękowa w zestawie
  • Doskonały mikrofon jak na headset
  • Możliwości personalizacji
Wady
  • Dość wysoka cena jak za przewodowy headset

Ciekawy świata i nowych technologii. Testuje, co popadnie i w rączki wpadnie, od urządzeń mobilnych po klawiatury, słuchawki oraz różne gadżety. Z rynkiem sprzętu audio związany szczególnie.

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *