Krux Vako to bez wątpienia jedna z najczęściej kupowanych obudów na polskim rynku. Czy za tą popularnością idzie także opłacalność? A może jest to sprawa tylko i wyłącznie samego designu? W tym tekście przyjrzymy się bliżej fenomenowi tej obudowy i sprawdzimy, czy jest ona godna uwagi.
Podstawowe informacje o Krux Vako
Wymiary (wys. x szer. x gł.) | 439 x 215 x 375 mm |
Waga | 4,1 kg |
Wspierane formaty płyt głównych | ATX, m-ATX, microATX |
Miejsca na wewnętrzne dyski | 2 x 2,5″ | 1 x 3,5″/2,5″ | 1 x 3,5″ |
Maksymalna wysokość chłodzenia CPU | 159 mm |
Maksymalna długość karty graficznej | 310 mm |
Standard zasilacza | ATX |
Liczba zainstalowanych wentylatorów | 2x 140 mm (przód) | 1x 120 mm (tył) |
Maksymalna liczba wentylatorów | 6 |
Cena (na moment publikacji recenzji) | 239 zł |
Panel przedni
Na froncie obudowy znajduje się panel wykonany z siatki typu mesh, pełniącej funkcję filtra przeciwkurzowego. Siatka jest wypukła na zewnątrz, co może się podobać, lub nie. Na pewno wygląda to ciekawie i dodaje obudowie nieco charakteru. Widząc zmieniające się trendy, można zauważyć, że tradycyjny, płaski front panel przechodzi powoli do lamusa z powodu swojego prymitywnego i nieco nudnego wyglądu. Krux zdecydował się pójść z duchem czasu i dodał ten mały smaczek do swojego produktu, za co należy się duży plus. W dolnej części panelu umieszczono niewielkie logo producenta.
Idąc dalej – oczka w siatce są drobne, dzięki czemu zatrzymują zdecydowaną większość pyłków, czy drobinek fruwających w powietrzu. Producenci ostatnimi czasy zdecydowanie bardziej zainteresowali się tego typu rozwiązaniem. Zamiast tworzyć przewiewny front, a zaraz za nim montować filtr przeciwkurzowy, to decydują się integrować obie części ze sobą. W ten sposób mamy tylko jedną “warstwę”, która odpowiada zarówno za utrzymywanie czystości wnętrza, jak i ma walory estetyczne, zdobiąc dumnie przód obudowy. Sam panel jest mocowany przy pomocy plastikowych zatrzasków. Jest to standardowe podejście w budżetowych modelach, także nie można tego uznać za wadę, a raczej jako normę.
Wentylatory
Na froncie możemy znaleźć dwa 140 mm wentylatory z podświetleniem RGB. Niestety zmiana ich podświetlenia lub całkowite wyłączenie nie jest możliwe. Wentylatory te mają pewną przypadłość – wraz ze zwiększaniem się prędkości obrotowej śmigieł, podświetlenie przybiera na sile. Kiedy obroty są niskie, podświetlenie traci blask i obudowa nie wygląda tak zjawiskowo. Jest to spowodowane samym podejściem do kwestii sterowania wentylatorów. W tym bowiem modelu zdecydowano się na zasilanie samych wentylatorów jak i podświetlenia przy pomocy jednego przewodu wpinanego w płytę główną. W droższych konstrukcjach takie rozwiązanie byłoby nie do pomyślenia, jednak w tym przypadku mamy do czynienia ze skrzynką za 240 zł posiadającą szklany panel na zawiasach i wyposażoną w 3 wentylatory RGB, więc można to w jakiś sposób usprawiedliwić.
Top obudowy i porty w Krux Vako
Na górze obudowy kwestia ofiltrowania została potraktowana już bardzo dobrze znanym rozwiązaniem. Mamy tutaj siateczkę, do której na obrzeżach przymocowane są magnesy. W ten sposób otrzymujemy filtr, który jest estetyczny i prosty w montażu.
W przedniej części górnej powierzchni znajdziemy masę portów, które są umieszczone równolegle do frontu. Są to: 2 porty USB 2.0, 1 port USB 3.2 Gen 1. oraz dwa złącza minijack – jeden dla słuchawek, zaś drugi dla mikrofonu. Na minus fakt, że tylko jedno złącze USB jest w wysokim standardzie, zaś pozostałe to już nieco przestarzałe USB 2.0.
Obok opisanych wyżej portów znajduje się niewielki przycisk reset, znacznie większy przycisk do włączania komputera oraz dwie diody sygnalizujące pracę PC’ta i dysku.
Producent nie wprowadzał tutaj żadnych udziwnień, czy niepotrzebnych dodatków. Wszystko zostało schludnie zaprojektowane z naciskiem na minimalistyczny styl, za co należy się mały plusik.
Tył, spód i sekcja serwisowa
Na tyle znajdziemy trzeci, choć tym razem nieco mniejszy, bo 120 mm wentylator. Podobnie jak więksi koledzy z przodu, posiada on podświetlenie RGB.
Nieco niżej w miejscu montażu karty graficznej znajduje się 7 wyłamywanych śledzi. Niestety w zestawie nie otrzymujemy zapasowych blaszek, które można by samodzielnie przykręcić. Z tego powodu w momencie wyłamania zbyt dużej ilości slotów, lub przy zmianie karty graficznej na nieco mniejszy model pozostaniemy z nieestetycznym otworem, którego nie będzie można zakryć w prosty sposób. Dołożenie choćby jednego, czy dwóch sztuk wkręcanych śledzi byłoby miłym dodatkiem.
Na spodzie obudowy znajdziemy skromny filtr przeciwkurzowy, który odpowiada za zatrzymywanie pyłu próbującego się dostać do zasilacza. Jest on wkładany pomiędzy metalowe mocowania i w celu jego wyczyszczenia i ponownego założenia, konieczne będzie przechylenie obudowy na bok. Jeśli chodzi o nóżki, to są one wykonane z tworzywa sztucznego. Nie bardzo jest się nad czym przy nich rozwodzić, są one całkowicie podstawowe w swojej budowie. Spełniają swoją rolę, trzymając obudowę kilka centymetrów nad podłożem.
W piwnicy znajdziemy klatkę, w której można umieścić 2 dyski 3,5″ lub jedną sztukę 2,5″ oraz jeden 3,5″. Kolejny dysk o rozmiarze 2,5″ można zamocować na tylnej części tacki do montażu płyty głównej. Ostatnie miejsce na dysk w rozmiarze 2,5″ znajduje się po jasnej stronie mocy, a mówiąc dokładniej na piwnicy. Na brak miejsca dla dysków nie można więc narzekać. Warto zaznaczyć, że w obecnych czasach w głównej mierze bazuje się na dyskach na złącze M.2. Dodatkowe miejsca montażowe na większe dyski nie są już tak istotnym aspektem, jak miało to miejsce jeszcze kilka lat temu.
Zasilacz i przestrzeń na przewody
Jeśli chodzi o montaż zasilacza, to maksymalna jego długość to 160 mm. W takim przypadku z zamontowaną klatką na dyski zostaje nam około 25 mm na ułożenie przewodów. Jeśli z jakiegoś powodu uznamy, że jest to za mało, a klatka na dyski nie jest używana, to istnieje możliwość jej demontażu. W takiej konfiguracji do naszej dyspozycji przybędzie dodatkowe 15 mm przestrzeni.
Miłym zaskoczeniem jest zastosowanie okablowania w kolorze białym. Wiele obudów, zwłaszcza w tym niższym segmencie cenowym, nie dba o kolor okablowania. Niejednokrotnie spotkałem się z sytuacjami, gdy biała obudowa wyposażona była w szare, czy czarne przewody, które prezentowały się wyjątkowo paskudnie. W przypadku Krux Vako nie ma takiego problemu. Producent zadbał o ten aspekt, za co można przyznać kolejny plusik.
Wnętrze Krux Vako
Blacha na panelu bocznym ma grubość 1,6 mm. Nie posiada żadnych wytłoczeń, ale pomimo tego nie wygina się i sprawia wrażenie solidnej. Farba, którą została potraktowana cała obudowa trzyma się bardzo dobrze, nie zauważyłem żadnych odprysków, czy niedoskonałości. Niestety w wielu tańszych skrzynkach, szczególnie utrzymanej w białej kolorystyce, często spotyka się miejsca, gdzie farba po prostu odchodzi, lub nie jest nałożona w należyty sposób. W przypadku recenzowanej obudowy nie ma mowy o jakiejkolwiek z tej przypadłości.
Co jesteśmy w stanie zmieścić wewnątrz?
W obudowie możemy zainstalować łącznie 6 wentylatorów. Jeden 120 mm na tyle, maksymalnie dwie sztuki 120 mm na górze oraz do trzech sztuk 120 mm lub dwa 140 mm na przodzie obudowy. Do wentylatorów niestety nie dostajemy żadnego kontrolera. Sterowanie prędkością obrotową i zasilanie diod RGB jest realizowane przy pomocy jednego przewodu. Jest on wpinany bezpośrednio pod płytę głównę pod złącze do sterowania wentylatorami. Osobiście przyznam, że jest to niecodzienne rozwiązanie, które minimalizuje ilość przewodów, które miotają się wewnątrz. Minusem tego rozwiązania jest, tak jak zostało wcześniej wspomniane, zmienające się natężenie podświetlenia w zależności od prędkości obrotowej wentylatorów.
Jeśli chodzi o chłodzenia powietrzne, to do wnętrza możemy włożyć cooler o wysokości nieprzekraczającej 159 mm. W przypadku karty graficznej jest równie dobrze. Producent zapewnia, że obudowa pomieści konstrukcje o długości do 310 mm. Nie będzie więc żadnego problemu z większością GPU z dwoma, czy trzema wentylatorami.
Obudowa wspiera także montaż chłodzenia cieczą, jednak w tym aspekcie jesteśmy dosyć mocno limitowani. Możliwe jest bowiem zamocowanie chłodnicy 120 mm na tyle, lub do 240 mm na froncie. Zabrakło możliwości montażu chłodzenia cieczą na górze, co jest zdecydowanie najpopularniejszym podejściem konsumentów. Należy również pamiętać, że montaż chłodnicy na przodzie obudowy spowoduje, że zmniejszy się ilość dostępnego miejsca na kartę graficzną. Ilość tego miejsca będzie w takim wypadku zależeć od grubości chłodnicy oraz wentylatorów.
Panel ze szkła hartowanego
Bardzo miłym dodatkiem, który mnie urzekł w tej obudowie, jest fakt montażu bocznego panelu ze szkła hartowanego na zawiasach. W ten sposób w każdej chwili można bezpośrednio zajrzeć do wnętrza obudowy, bez konieczności jej rozkręcania i ściągania szyby. Tego typu rozwiązanie jest spotykane głównie w droższych obudowach, gdzie producent ma nieco więcej budżetu na stosowanie tego typu udogodnień. Krux Vako pokazuje jednak, że również i w niższym budżecie można zaznać nieco luksusu.
Testy Krux Vako White
Platforma testowa
Temperatura karty graficznej
Karta graficzna jest komponentem, który wydziela zdecydowanie najwięcej ciepła. Stąd też nie powinno być żadnym zaskoczeniem, że jej temperatura jest wysoka. W połączeniu z faktem, że model, który znajduje się w platformie testowej nie należy do najchłodniejszych, na wykresy można patrzeć z lekkim przerażeniem. Pragnę jednak uspokoić, że nie ma tutaj powodów do strachu. Ponadto temperatura karty jest na tak wysokim poziomie praktycznie tylko i wyłącznie w testach syntetycznych, gdzie celem jest wywołanie jak największego zużycia prądu.
Temperatura procesora
W przypadku procesora temperatatura jest zdecydowanie satysfakcjonująca i pokazuje, jak obudowa za nieco ponad 200 zł jest w stanie pokazać pazura w kategorii przepływu powietrza. Bez obaw można tutaj pakować nawet nieco bardziej prądożerne procesory. Pamiętajmy jednak, że konieczne będzie wtedy zadbanie o odpowiednio wydajne chłodzenie, które poradzi sobie z odprowadzeniem całego ciepła. Pozostałą robotę zrobią wentylatory zamontowane w obudowie.
Kultura pracy
Niestety w chwili recenzowania obudowy nie byłem w posiadaniu sonometru, dzięki któremu byłbym w stanie przeprowadzić pomiar hałasu generowanego przez komputer. Pokusiłem się jedynie o pomiar z wykorzystaniem wbudowanego w ciało narządu słuchu. Hałas generowany przez komputer nie był w jakikolwiek sposób uciążliwy. Oczywiście słyszalna była praca poszczególnych komponentów, jednak nie było to na tyle głośne, aby się tym martwić.
Czytaj także: Polecane zestawy komputerowe – aktualizowane każdego dnia
Podsumowanie
Krux Vako White jest ciekawą propozycją obudowy, która stara się walczyć z droższymi konkurentami, którzy mają juz wywalczoną pozycję na rynku. Po pełnej analizie obudowy można śmiało powiedzieć, że Krux ma narzędzia, którymi sie posługuje aby podgryzać konkurencję. Jest to zdecydowanie propozycja do nisko i średniopółkowych zestawów komputerowych. Czyli do takich, gdzie nie zależy nam na aż tak wysokiej jakości wykonania, czy choćby hubie pod wentylatory. Obudowa będzie świetnie uzupełniać zestaw, szczególnie, jeśli budżet na komputer jest ograniczony i nie chcemy wydawać zbyt dużej kwoty na obudowę komputerową.
Recenzja była możliwa dzięki uprzejmości marki Krux, która zapewniła sprzęt do testów.
Ocena
Obudowa Krux Vako White to ciekawa propozycja, która swoje zastosowanie znajdzie w nieco tańszych zestawach komputerowych do gier. Wygląda schludnie i elegancko. Raczej nikt nie powstydzi się postawienia tego modelu na biurku. Pomimo kilku wad jest to model zdecydowanie warty uwagi i rozważenia, podczas poszukiwania obudowy w podobnym budżecie.Zalety
- Kolor przewodów jest taki sam, jak kolor obudowy
- Panel ze szkła hartowanego montowany na zawiasach
- Filtr przeciwkurzowy na spodzie obudowy
- Trzy wentylatory RGB w komplecie
- Wysoka kultura pracy
Wady
- Brak wsparcia dla montażu chłodnic na topie
- Brak możliwości zmiany podświetlenia, podświetlenie przybiera na sile wraz z zwiększoną liczbą obrotów wentylatorów
- Wyłamywane śledzie, brak chociaż jednego zapasowego w komplecie
Brak Komentarzy