Silver Monkey X Arago — Recenzja headsetu bezprzewodowego

Wraz z upowszechnieniem się technologii bezprzewodowych w peryferiach, doczekaliśmy się istotnego spadku cen, dzięki czemu nawet osoby mniej zamożne mogą sobie na takie peryferia pozwolić. Dzisiejszy tekst poświęcam słuchawkom, które są jedną z tańszych propozycji kierowanej dla graczy wspierających połączenie bezprzewodowe. Przed Wami Silver Monkey X Arago. Zapraszam do lektury.

Wstęp

Czy w cenie około 150 złotych jest możliwe stworzenie sensownego headsetu z łącznością bezprzewodową? Silver Monkey twierdzi, że tak proponując model Silver Monkey X Arago. Pozornie bardzo przypominają one Logitech G435, nie dziwne, ponieważ konstrukcja jest bardzo podobna. Różnice jednak są, bo dla przykładu zamiast wbudowanego w obudowę mikrofonu, producent postawił na wyciągany. Bliźniacza do G435 jest również specyfikacja. Znajdziemy tutaj takie bajery, jak łączność 2.4 GHz czy BT. Możliwość połączenia się z urządzeniem na dwa bezprzewodowe sposoby jest sporym plusem, gdyż daje to znacznie większą elastyczność i możliwości.
Na uwagę zasługuje deklarowany czas pracy na baterii wynoszący do 63 godzin, co jest bardzo imponującą deklaracją. Wiele znacznie droższych modeli nie jest w stanie działać tak długo z wykorzystaniem akumulatora. Cieszy więc fakt braku konieczności ciągłego rozmyślania o rozładowywanych słuchawkach. W tej kwestii nie ma się absolutnie do czego przyczepić.
Poniżej najważniejsze informacje dotyczące słuchawek

Łączność	BT 5.3, 2.4 GHz
Pojemność baterii i deklarowany czas działania	500 mAh, do 63 godzin
Przetworniki	50 mm
Impedancja	32 ohm
Pasmo przenoszenia słuchawek	20 Hz – 20kHz
Redukcja hałasu	ENC (tylko dla mikrofonu)
Zawartość zestawu	Headset, nadajnik USB, przewód USB-C do ładowania.
Waga	200 gram
Cena (na moment publikacji recenzji)	149 zł

Pozostałe dane techniczne możecie znaleźć w sklepie X-kom.

Konstrukcja i jakość wykonania Silver Monkey X Arago

Jak już wspomniałem konstrukcja jest bardzo podobna do Logitech G435 czy nawet testowanych już na łamach portalu Krux Clapz. Tak więc mamy tutaj do czynienia z plastikowym pałąkiem wraz z wykonanymi z tego samego surowca muszlami. Całość jest niezłej jakości, oczywiście patrząc przez pryzmat ceny. Pałąk jest dość wytrzymały więc niestraszne mu wyginanie. Niektóre słuchawki w podobnym budżecie w tej kwestii wypadają bardzo słabo i sprawiają wrażenie wybitnie tandetnych. Same muszle można regulować w dół oraz w górę. Są one nieco luźne, więc dopasowują się do kształtu głowy. Prawdę mówiąc, do wygody nie mam żadnych zastrzeżeń, słuchawki są wygodne i lekkie. Materiałowe pady także na plus, głowa się nie poci nawet po wielogodzinnym odsłuchu. Warto zaznaczyć, że nauszniki są w prosty sposób ściągane, dzięki czemu w razie konieczności można je odświeżyć, lub wymienić na inne, kompatybilne.

Na lewej muszli umieszczono panel sterujący, właściwie umieszczono tam wszystkie elementy łącznie z mikrofonem oraz portem USB-C do ładowania słuchawek. Sam mikrofon nie jest odłączany, ale można do schować w konstrukcji muszli więc nie będzie przeszkadzał podczas gdy nie jest używany. Przyciski na panelu sterowania to regulacja głośności, włączanie oraz wyłączanie słuchawek, oraz wyciszenie mikrofonu. Sam włącznik jest wielofunkcyjny, za jego pomocą można zmienić na przykład źródło, z którego odtwarzany jest dźwięk.

W ten czy inny sposób, za około 150 złotych nie mogę się pod kątem wykonania przyczepić. Słuchawki są wygodne, lekkie i nie powodują pocenia się głowy. Docisk także jest odpowiedni, a wygłuszenie nawet niezłe jak na słuchawki tej klasy. Jakość elementów i ich spasowanie także nie przynosi wstydu, choć może się wydawać inaczej przy pierwszym kontakcie. Oczywiście, masa tutaj tworzywa sztucznego jednak hej, headset jest bardzo tani i do tego lekki. Nie można wymagać wszystkiego przy tak ograniczonym budżecie.

Brzmienie

Tutaj dochodzimy do moim zdaniem najważniejszej rzeczy w słuchawkach, czyli “jak to gra?” I tutaj przyznam szczerze, że po dobrej ogólnej całości nieco się zawiodłem. Rozumiem, że cena robi swoje, ale oczekiwałbym raczej czegoś możliwego do odsłuchu. Tutaj brzmienie jest bardzo mocno stłumione, trochę tak jakby ktoś włożył głośnik do kubka. Silver Monkey X Arago na siłę starają się być przestrzenne, kosztem dosłownie całej reszty.

W ten sposób dostajemy słuchawki, które mają względnie wyraźne wokale, wypłaszczoną górę, wycofaną średnicę oraz nienaturalnie podbity bas. Szkoda, model ten miał potencjał na fajny i uniwersalny headset, a wyszło jednak ciut inaczej. Oczywiście, dla osób grających w gry sieciowe (szczególnie CSa), rozmawiających na czacie głosowym, które od czasu do czasu coś obejrzą na YouTube, powinny się one sprawdzić.

Kwestia, która jednak mnie pozytywnie zaskoczyła, jest wbudowany mikrofon. Ten prezentuje wysoki poziom jak na tak niską półkę cenową. Głos jest wyraźny i pozbawiony przesterów, nie wkrada się tam nawet przesadnie hałas otoczenia. Pod tym kątem headset podołał wyzwaniu. Poniżej pozostawiam próbkę głosu do odsłuchu.

Krótkie podsumowanie

W kwocie 150 złotych headset oferuje przyzwoitą jakość wykonania. Słuchawki są dość wygodne i do tego umożliwiają połączenie na 3 sposoby – 2.4 GHz, BT oraz przewodowo. Co więcej, posiadają zaskakująco dobry mikrofon, czego nie spodziewałbym się po tak tanim sprzęcie. Kuleje jednak brzmienie, powiedzmy sobie szczerze — do odsłuchu muzycznego się one nie nadają, chyba że bardzo sporadycznie z braku innych słuchawek pod ręką… To, do czego się jednak nadają to gry sieciowe czy prowadzenie rozmów na czacie głosowym. Także siłą rzeczy w ich kwocie nie jest to tak zły wybór jak może się wydawać.

Recenzja była możliwa dzięki uprzejmości sklepu X-kom, który zapewnił sprzęt do testów.